| Współpraca Jeżeli chcesz współtworzyć nasz serwis rajdowy lub posiadasz materiały, które chciałbyś aby się tutaj znalazły - napisz do nas: redakcja[malpa]toprally.pl. |
| |
Mówią po EHC w Limanowej | W miniony weekend trasa przez Przełęcz pod Ostrą nieopodal Limanowej gościła zawodników rywalizujących w wyścigach górskich w cyklu Mistrzostw Europy i Polski. Oto co mówią po zawodach: Dubai, Boczek, Roman Baran, Marcin Wrona, Marcin Gładysz.
Dubai i Boczek – pojechaliśmy dla kibiców
W miniony weekend wyścigi górskie obchodziły swoje wielkie święto, bowiem na trasie Stara Wieś – Przełęcz Pod Ostrą rozgrywana była runda Mistrzostw Europy, stanowiąca najwyższą rangę zawodów na świecie. W stawce 77 zgłoszonych zawodników znalazło się dwóch reprezentantów zespołu 4turbo – Dubai oraz Boczek, którzy jak sami stwierdzili podczas tego weekendu pojechali dla swoich kibiców, których podczas dwóch dni rywalizacji zgromadziło się blisko 5000.
7 Wyścig Górski Przełęcz Pod Ostrą to nie tylko rywalizacja z blisko trzydziestką zagranicznych kierowców, ale również rundy Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski. W tym roku podobnie jak w poprzednim, pogoda w okolicach Limanowej nie rozpieszczała zawodników. Zmienne warunki, mżawki oraz deszcz, spowodowały, że w serwisach rozgrywała się ruletka oponiarska.
W tych trudnych warunkach podczas sobotniej 5 rundy GSMP, Dubai borykający się z awariami technicznymi swojego Lancera BergMonster zdołał ukończyć zawody na 3 miejscu w klasie E2-SH i na 8 miejscu w klasyfikacji generalnej zawodów, zajmując drugie miejsce w drugim wyścigu z czasem 2.19,708. Niedziela to 5 miejsce w klasie oraz 7 pozycja w generalce po dwóch podjazdach wyścigowych. W klasyfikacji FIA European Hill Climb Championship, Dubai sklasyfikowany został na 9 pozycji, 7 w swojej klasie.
Założeniem Boczka na weekend w Limanowej było osiągnięcie lepszych rezultatów niż przed rokiem. Udało się to osiągnąć już podczas pierwszego dnia, kiedy zawodnik Lancera Evo grupy E1+2000 pojechał 2.39,512 na najszybszej trasie wyścigu górskiego w Polsce. Ostatecznie na mecie zajął 2 miejsce w klasie E1+2000 i 14 w klasyfikacji generalnej. Niedzielna odsłona po mokrej nawierzchni, to nieznaczny spadek w klasyfikacji generalnej i dopiero 19 miejsce w generalce i 3 pozycja w E1+2000.
Boczek: Jestem po pierwsze zadowolony z czasów jakie osiągałem. Fajnie ścigać się z zagranicznymi kierowcami. Można sporo podpatrzeć, sprawdzić się z zawodnikami, którzy są Mistrzami Europy. Cieszę się, że miałem po raz kolejny okazję uczestniczyć w tak prestiżowym wyścigu FIA European Hill Climb Championship. Czasy z 2014 roku zostały poprawione i zabrakło niewiele do osiągnięcia targetu, który założyłem sobie przed zawodami. Jestem bardzo zadowolony z szybszej niż do tej pory jazdy. Przełamałem się na bardzo szybkim odcinku do Przełęczy Pod Ostrą. Trasa była świetnie przygotowana, niestety plany pokrzyżowała nam pogoda, która była bardzo zmienna. Na szczęście nie odstraszyło to kibiców, których chciałem serdecznie pozdrowić i podziękować za tak liczne przybycie, odwiedziny w serwisie. Atmosfera, która panowała podczas tych zawodów była wyjątkowa i miałem pierwszy raz przyjemność poczuć się jak na zagranicznych zawodach, gdzie kibice podchodzą, rozmawiają, a na trasie po podjeździe przybijają ci 5! Teraz szykujemy się na Magurę. Miałem okazję startować na tej trasie w ubiegłym sezonie, ale w tym mamy metę przeniesioną za szczyt i trochę się tego obawiam. Jednak każdy będzie musiał walczyć w takich samych warunkach, więc wszystko okaże się na miejscu.
Dubai: Tak to już bywa w motorsporcie. Raz jest się zwycięzcą, a raz trzeba przełknąć gorycz porażki. Wynik sportowy z Limanowej jest słaby. Borykam się od Jahodnej z awariami technicznymi mojego Lancera, które uniemożliwiły mi w miniony weekend walkę podczas wszystkich podjazdów. Nie było choćby 1 podjazdu w którym coś by się nie działo z autem. Pomimo awarii, mój czas z drugiego wyścigu sobotniej 5 rundy GSMP – 2.19,708 jest ogromnym dokonaniem. Pojechałem zdecydowanie lepiej niż 2014 roku, pomimo mniejszej mocy w moim Berg Monsterze. To właśnie dla takiego wyniku mogę powiedzieć, że miniony weekend nie jest stracony. Niestety brak punktów do klasyfikacji powoduje, że muszę każdy wyścig dojeżdżać do końca sezonu, aby walczyć o tytuł. Chcę w tym roku dopasować się do auta i nauczyć się sekwencyjnej skrzyni biegów, która płata mi figle. Budżet nie pozwala na jazdę na maxa. Dlatego w Limanowej drugiego dnia po prostu jechałem pod górę. Po mokrym ani nie czuję się na siłach ścigać z najlepszymi, ani nie mam takiego doświadczenia, żebym jechał pewny siebie. To dlatego nie chciałem walczyć na siłę. Pomimo wszystkich przeciwności udało się uzyskać niezłe czasy. Szkoda, że nie dwa równe przejazdy w wyścigach, ale to zostawiam na sezon 2016. To co mnie najbardziej cieszy to ilość kibiców. Nie spodziewałem się takich tłumów. Po siatkówce i piłce ręcznej mamy chyba najlepszych kibiców w Polsce! Dziękuję Wam za doping, wizyty w naszym teamie. Zbudowaliście niesamowitą atmosferę. Chciałem się jeszcze odnieść do decyzji ZSS dotyczącej pierwszego wyścigu w niedzielę. Organizator zafundował wszystkim wolną amerykankę, jeśli chodzi o kolejność podjazdów, a sędziowie ukarali nie organizatora a zawodników. Takie sytuacje nie mogą mieć miejsca, kiedy walczymy o tysięczne sekund. Wpuszczanie zawodników na nie swoje miejsca, pozwalanie na nawracanie w strefie 5 pól, starty z ostatniej pozycji po spóźnieniu. To nie może się zdarzyć w Mistrzostwach Europy, a jednak po raz kolejny w Limanowej to miało miejsce. Szkoda mi Michała Ratajczyka, bo gdyby nie błąd organizatora, to mielibyśmy zwycięzcę grupy N w FIA Championship.
Roman Baran - Oponiarska loteria
Zakończył się trzeci wyścigowy weekend sezonu 2015. Piąta i szósta runda Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski które odbyły się w okolicach Limanowej. Trasa o długości 5493m ze Starej Wsi do Przełęczy pod Ostrą przyciągnęła tłumy kibiców, którzy oglądali 72 zawodników z Polski, Słowacji, Czech, Serbii, Włoch i Luxemburga. W klasie E1-2000 pojawiło się czterech Polaków wśród nich Roman Baran w swoim niezawodnym Renault Clio. Ogromna rywalizacja w sobotę dała Romanowi 2 miejsce w klasie, natomiast niedziela to wygrana z Karolem Krupą o 0,558 sekundy.
Roman Baran: Za nami dwie eliminacje Mistrzostw Polski i Mistrzostw Europy. Konkurencja w klasie E1-2000 dopisała była świetna rywalizacja walczyliśmy o każdy centymetr trasy, ale do końca to nie był mój weekend. Jechałem bez ciśnienia pogoda jaka panowała nad serwisem i trasą spowodowała straszną loterię z oponami. Cieszę się ze zdobytego drugiego miejsca w sobotę i wygranej w niedzielę, ale w generalce mogłoby być trochę lepiej, ale były to Mistrzostwa Europy na które przyjechało dużo mocnych samochodów gdzie moja „ośka” nie miała szans na rywalizację. Trasa w Limanowej przyciągnęła tłumy kibiców co widać na filmach i zdjęciach. Chciałbym im bardzo podziękować za przybycie i świetny doping. Za niecałe dwa tygodnie następne eliminacje w okolicach Gorlic – Magura. Jeszcze nigdy tam nie startowałem, ale jestem dobrej myśli. Oby tylko dopisała konkurencja bo jak wiadomo bez nich nie będzie takiej zabawy.
Serdeczne podziękowania dla Miasta Rzeszów – stolicy innowacji, za wsparcie oraz moich partnerów: Szik, Handlopex, Bendix, LRacing, Carrera, B3Studio, Cutline, Motul, wyscigigorskie.pl, Gazeta Codzienna Nowiny, a także najlepszej firmie obsługującej zawodników GSMP, czyli Team Promotion Marketing i PR Sportowy i portalowi www.wyscigigorskie.pl za wyjątkowy patronat medialny i najlepsze relacje prosto z tras GSMP.
17 letni Marcin Wrona Tuż za podium w Limanowej
3,3 sekundy zabrakło do wielkiego szczęścia w zespole najmłodszego, bo zaledwie 17 letniego Marcina Wrony, który podczas sobotniej rundy 7 Wyścigu Górskiego Przełęcz Pod Ostrą sklasyfikowany został na 4 pozycji w klasie N-2000.
Wyścigowy weekend w okolicach Limanowej stanowił 5 i 6 rundę GSMP oraz 6 rundę Mistrzostw Europy w wyścigach górskich. Na 5493 metrowej trasie pojawiło się 77 kierowców, w tym Mistrzowie Europy i najszybsze bolidy. Marcin Wrona do rywalizacji na najbezpieczniejszej trasie w Polsce stanął w Renault Clio Sport, a jego konkurencję stanowiło 6 kierowców.
Przy tysiącach kibiców jacy zgromadzili się na trasie, Rzeszowiak pokazał się rewelacyjnie. Nie dość, że podczas drugiego podjazdu wyścigowego zajął 3 pozycję, to na koniec mógł być bardzo zadowolony ze swojego drugiego w karierze występu w wyścigach górskich. Trudne warunki pogodowe spowodowały, że Marcin zbierał doświadczenie na suchej jak i mokrej nawierzchni, jednocześnie walcząc o podium w klasie N-2000.
Nie obyło się również bez przygód. Marcin zakończył występ w Limanowej po I treningu ze względu na awarię elementu mechanicznego jego Renault Clio, która była następstwem niewielkiego błędu kierowcy.
Marcin Wrona: Zebrałem sporo doświadczenia podczas zakończonego w niedzielę 7 Wyścigu Górskiego Przełęcz Pod Ostrą, który stanowił rundę Mistrzostw Europy. Pierwszy dzień to zmienna pogoda, która zmusiła nas do wyjątkowego skupienia podczas każdego podjazdu. Doszedłem do porozumienia z moim nowym samochodem, który okazał się szybki i bardzo dobrze przygotowany. Chciałem za to podziękować Hubertowi Paliderowi, ubiegłorocznemu zwycięzcy Rajdowego Pucharu Polski i całej jego ekipie, która zajmowała się serwisem mojego Clio. 5 rundę skończyłem tuż za podium tracąc zaledwie 3,3 sekundy do podium. Drugi dzień nie zaskoczył nas pogodą. Cieszę się, że z wyścigu na wyścig zbieram doświadczenie i plasuję się w czubie klasy N-2000. Już za 3 tygodnie wybieramy się na Magurę. To będzie mój trzeci wyścig, a więc może i do trzech razy sztuka. Chciałbym zająć miejsce na podium, jednak wiem, że w mojej klasie jeżdżą bardzo szybcy kierowcy i bardzo doświadczeni, którzy mają za sobą po kilka lub kilkanaście lat startów za sobą. Zawody w Limanowej były bardzo dobrze przygotowane. Ja mogłem sprawdzić się w różnych warunkach pogodowych, a kibice, którzy tłumnie przybyli na trasę rundy Mistrzostw Europy obejrzeli zdecydowanie najlepsze wyścigowe show.
Dziękuję moim sponsorom firmie: Rockstar Energy Drink, Pepsico, Maxlift, Cerbex, Farutex i Instal-Poż oraz firmie Kwaśniak Nieruchomości, która dołączyła do moich sponsorów.
Perfekcyjny weekend Gładysza
Tysiące kibiców, rywalizacja w gronie międzynarodowych zawodników, zmienna pogoda i ruletka oponiarska, tak w skrócie można określić zakończony 7 Wyścig Górski Przełęcz Pod Ostrą. 6 runda Mistrzostw Europy była bardzo udana dla tarnowskiego kierowcy Marcina Gładysza, który podczas dwóch dni rywalizacji pojawił się na 3 miejscu podium w sobotniej odsłonie wyścigu w grupie samochodów E1.
Na starcie w Limanowej pojawiło się 72 kierowców, którzy walczyli o punkty FIA European Hill Climb Championship oraz Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski. Podczas pierwszego dnia Marcin Gładysz ukończył swoim Volkswagenem Scirocco R na 4 miejscu, tuż za swoimi kolegami Karelem Stehlikiem z Czech, Tomkiem Myszkierem oraz Michałem Ratajczykiem.
Niedziela to 6 runda Mistrzostw Europy i ogromny sukces Gładysza, który sklasyfikowany został na 8 miejscu w generalce, 5 w klasie E2-SH+3000, a w Mistrzostwach Polski znalazł się tuż za podium tracąc do trzeciego miejsca jedynie 0,461 sekundy.
Marcin Gładysz: Niedziela była w moim wykonaniu dużo lepsza niż wyścigi w sobotę. Zająłem wysokie 8 miejsce w klasyfikacji generalnej rundy FIA European Hill Climb Championship. Volkswagen Scirocco R przygotowany przez Volkswagen Racing Polska spisywał się idealnie. Jedyne co namieszało w stawce to pogoda, która zmieniała się kilka razy podczas każdego dnia. Trzeba było dobrze dobierać opony, żeby nadążyć za czołówką. W sobotę udało mi się stanąć na podium w grupie E1. Trzecie miejsce dało mi mocnego kopa do jeszcze lepszej jazdy w niedzielnej odsłonie Wyścigu Górskiego Przełęcz Pod Ostrą. Drugi dzień to Mistrzostwa Europy. Do zawodów zgłoszono 77 zawodników, z czego blisko 30 z zagranicy. W tej stawce moje doświadczenie zaprocentowało. Pierwszy podjazd jechaliśmy po mokrym. Od wjazdu do lasu i pierwszego nawrotu, trzeba było się pilnować. Drugi podjazd wyścigowy to już jazda po suchej nawierzchni, na której można było wykorzystać walory opony typu slick. W GSMP przegrałem podium o tysięczne sekund. Cały weekend zapisuję mocno na plus. Zdobyłem nowe punkty do rocznej klasyfikacji, miałem okazję powalczyć z europejską szpicą i szczęśliwie ukończyć dwa dni rywalizacji na najdłuższej i najbezpieczniejszej trasie w Polsce. Chciałem podziękować wszystkim kibicom, a w zasadzie tysiącom kibiców, jacy dopingowali nas w Limanowej. Stworzyliście wyjątkowe na skalę naszego kraju widowisko motoryzacyjne. Podziękowania również dla moich sponsorów oraz całej ekipy Gładysz Motors, która obsługiwała samochód podczas zawodów. Teraz chwila oddechu i już za 3 tygodnie widzimy się na Magurze Małastowskiej. (robo) |
2015-06-24 15:40:00Doskonały występ Michała Ratajczyka w Limanowej2015-06-24 09:12:00Radek Ćwięczek: Ruletka z oponami w Limanowej2015-06-24 08:26:00Mówią po EHC w Limanowej2015-06-21 20:42:00Polak na podium Mistrzostw Europy w Limanowej!2015-06-21 06:32:00Karel Stehlik najszybszy w sobotę w Limanowej2015-06-19 22:31:0072 zawodników na starcie w Limanowej2015-06-19 17:50:00Waldek Kluza przed GSMP Limanowa2015-06-19 11:18:007 Wyścig Górski Limanowa - Dwóch Igorów2015-06-19 09:19:00Komentarze przez EHC Limanowa2015-06-18 09:01:00Dubai w mocno obsadzonej klasie E1 w Limanowej2015-06-15 15:29:0077 zgłoszeń na Wyścig Górski Limanowa - Przełęcz Pod Ostrą2015-06-01 18:44:00Ponad 100 zawodników w Limanowej |
| | Memoriał Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza 202109-09.05.2021 | |
|
| |