Przez dyfer do serca | W kolejnym rozdziale swojej historii, Antony Warmbold opowiada o Rajdzie Polski 2002, który z różnych względów zapamięta do końca życia. Wspaniałe trasy, wspaniali Polacy i pewien niesforny inżynier z Forda, który okazuje się nie być tym, za kogo się podaje...
Rozdział 3: Polski romans
Kocham Polskę. Zakochałem się, choć byłem w niej tylko raz. Co mi się w niej podoba? Po pierwsze ludzie są ciepli i serdeczni. Nie wiem czy to jest kwestia tego całego „byłego bloku wschodniego” czy nie. Kraj jest również ładny, przynajmniej ta część, którą widziałem. Byłem tam na Rajdzie Polski 2002, który odbywał się na południu, blisko granicy z Czechami. No i mają bardzo ciekawe drogi!
Kiedy ścigasz się na nich samochodem rajdowym, sprawa wygląda inaczej. Ten rajd jest PRZERAŻAJĄCY! I kiedy mówię przerażający mam na myśli 11 w skali od 1 do 10. A jeśli pada, to ojej, lepiej załóż pieluszkę.
Żeby dać wam zgrabny przykład, powiem, że odcinki były pokryte starym asfaltem, zużytym i śliskim. Szerokie i wijące się szybkie trasy są z obu stron otoczone szpalerami drzew. Czasami, by spowolnić ten akt samobójstwa, zdarzy się szykana, ale potem jedziesz dalej.
Właśnie wróciliśmy z rundy ERC na Bułgarii, gdzie moja Corolla WRC miała awarię pompy hydraulicznej. Mieliśmy kłopot z naprawieniem auta na czas, więc zrobiliśmy szybki deal z czeską wypożyczalnią Jolly Club. Wystawiali już żółtego Focusa WRC ’99 dla Janusza Kuliga, ale on wybrał inny zespół na Rajd Polski. Wypożyczyliśmy więc tego Focusa.
Jolly Club miał niewiele czasu, ale dali radę przygotować auto tuż przed startem. Zdążyłem tylko parę razy się nim przejechać na jakiejś drodze za hotelem.
Okazało się, że nikt poza oficjalnym inżynierem korzystającym ze specjalnego oprogramowania, nie ma dostępu do elektroniki w aucie. Prywatne Fordy były więc obsługiwane przez przedstawiciela zespołu, który został na nasz rajd wysłany. Ten Focus miał przedni i centralny aktywny dyferencjał, co było dla mnie nowością, bo Corolla miała tylko przedni aktywny dyferencjał.
Wystartowaliśmy. Pierwszy oes, okay. Drugi oes, deszcz. Jadę, opony dogrzane, pedał w podłodze, jestem na szóstym biegu między drzewami, dohamowanie do pierwszej szykany, wciskam mocno hamulec. Nagle całe życie przeleciało mi przed oczami. Gemma i ja zaczęliśmy sunąć bokiem. To stało strasznie szybko, tylne koła się zblokowały, zupełnie jakbym pociągnął za ręczny przy 180km/h.
Wystraszyłem się nie na żarty. A to stało się znowu, a potem jeszcze raz. Zacząłem więc merdać gałką od balansu hamulców, bez szczęścia.
Dzwonimy na serwis „Okay, przyjrzymy się temu”.
Pamiętacie punkt nr.9 w „Podręczniku kierowcy”? [na łamach TopRally.pl już niedługo – przyp. tłum]
„Postaraj się, żeby Twój menedżer, lub zaufany człowiek miał oczy dookoła głowy na wszelki wypadek.”
Mój tata wypytywał o różne rzeczy. Nie minęło wiele czasu zanim nie zaczął zadawać pytań oficjalnemu inżynierowi, który zajmował się dyferencjałami i elektroniką.
Okazało się, że gość był elektrykiem, który nie miał zielonego pojęcia o programowaniu dyferencjału. Widziałem ekran jego komputera z zerami w każdej tabeli! Tam, gdzie ciśnienia są wyrażone w barach, powinny być dziesiątki liczb od 0 do 20, a w każdej komórce były zera!
OMFG!
To oznaczało, że za każdym razem, gdy wciskałem hamulec, dyfer był wolny (jakieś ciśnienie przy wciśniętym pedale gazu musiało tam być, bo problem był tylko przy hamowaniu). Fordy mają olbrzymie hamulce tarczowe na tylnych kołach i jeśli twój centralny dyfer jest wolny podczas hamowania, to potrzebujesz raczej darmowego biletu w jedną stronę do Disneylandu, a nie licencji rajdowej.
Udało nam się w końcu to ogarnąć i muszę przyznać, że to nie była wina tego gościa, po prostu robił co mu kazano. Mało tego, okazał się być bardzo miły i odzyskaliśmy kontrolę nad autem. Powróciłem na drugie miejsce za Kuliga. Potem złapałem kapcia na ostatnim oesie i spadłem na piąte miejsce.
Ogólnie rzecz biorąc, ten rajd to wspaniałe doświadczenie. Te dzikie hamowania w deszczu przestraszyły mnie jak nic w całym moim życiu. Już nigdy nie byłem w stanie zaatakować z pełną werwą na mokrym asfalcie.
Pojawia się pytanie: Jeśli oprogramowanie elektroniki w aucie jest tajne i może być używane tylko przez oficjalny personel, to co oni chcą tym osiągnąć?
Moim zdaniem, jeśli gość otwiera laptopa po raz pierwszy i widzi, że samochód ma zerowe ciśnienia na całym ekranie, to powinno to mu dać do myślenia! „Cześć Antony! Nie masz mapy na centralnym dyferencjale, zróbmy z tym coś…”
Jak więc widać, z pierwszego kontaktu z Fordem wyszedłem zwycięsko.
Moje drugie pytanie, to dlaczego po tym wszystkim podpisaliśmy z nimi kontrakt w WRC? Myślę, że ważna jest perspektywa. Dopiero teraz widzę to wyraźnie. Wtedy bardzo dużo się działo.
Antony Warmbold (wacek) |