Wypowiedzi zawodników po OS 4 | Do przejechania czołówka Rajdu Rzeszowskiego ma tylko jeden, pokazowy odcinek, także warto dowiedzieć się co spotkało ich na dwóch poprzednich, 'pełnokrwistych' próbach. Zapraszamy do wywiadów po OS 4 Rajdu Rzeszowskiego...
Bryan Bouffier: Staram się jechać dobrze, wykręciłem dwa dobre czasy, więc jest okay. Różnica jest niewielka, wielu zawodników mocno ciśnie, w szczególności Grzegorz. Auto jest okay. Jeśli Peugeot Sport robi nową ewolucję auta, to jest ono z pewnością lepsze, Grzegorz ma takie samo auto. Pozytywnym aspektem polityki Peugeota jest to, że każdy może kupić taki samochód.
Grzegorz Grzyb: Jest ciężko, przyznam szczerze, że jedziemy bardzo szybko, ale uzgodniliśmy z zespołem, że musimy jechać czysto, dobrą linią, nie robić błędów. Tak naprawdę mógłbym pojechać szybciej, widzę te miejsca, ale celowo staram się na 100% nie opóźniać hamowań. Przy przygodnie Michała Bębenka straciłem ze dwie sekundy, musiałem się zatrzymać, bo nie wiedziałem co się dzieje, ale jak zobaczyłem, że z nimi jest wszystko gitara, kibice ich wypychają, a im nic się nie stało, to to był drobiazg. Bryan jedzie bardzo szybko, my startujemy zarówno w polskiej jak i słowackiej klasyfikacji, więc głupio by było zgubić pierwsze miejsce w Mistrzostwach Słowacji.
Michał Bębenek: Usiedliśmy na chwilę w rowie, chwilę to znaczy półtorej minuty. Zdarzyło się to na chyba najwolniejszym zakręcie jaki był na tamtym odcinku. Zdarza się. Niepotrzebnie zmieniałem decyzję w zakręcie i okazało się, że jest bardzo dużo piachu i po dodaniu gazu bardzo szybko kopnęło samochód i na tym piachu ześlizgnęliśmy się do rowu, który był po prawej stronie. Rów był wąski, ale bardzo głęboki, także staliśmy tam trochę. Kibice byli, żadnych uszkodzeń, ale uszczerbek czasowy duży.
Tomasz Kuchar: Jest nie najlepiej. Staram się jak mogę. Na dziurawych partiach wiem gdzie tracę czas, natomiast na tych gładkich jedzie mi się świetnie, a mimo to gdy przyjeżdżam na metę, to wyniki są słabe. Przed sezonem większość ludzi mi wróżyła, że nie będę się wbijał nawet do dziesiątki tym samochodem, a na Elmocie robiłem dobre czasy, teraz są gorsze. Myślałem, że im bardziej sezon się rozwijał, to będę jeździł lepiej, a jeżdżę gorzej, więc pewnie jest w tym dużo mojej winy. Jeszcze jutro jest dzień. Na pewno da się poprawić sytuację ustawieniami, tylko to jest strasznie skomplikowany samochód i czasami logiczne rozwiązania nie działają.
Wojciech Chuchała: Zdecydowanie przyspieszyliśmy, trochę poprawiliśmy samochód. Osiągnęliśmy chyba całkiem niezły czas na pierwszym odcinku. Dzień układa się jednak na Lubeni, która jest dla nas małą zagadką. Mimo to znacznie się poprawiliśmy, choć nie tylko my. Utrzymujemy szóste miejsce w generalce. Mamy szansę zarówno na awans na piąte, jak i spadek na siódme. Jedziemy spokojnie i bezpiecznie. (wacek) |