Zawodnicy Inter-JAR ze zmiennym szczęściem podczas piątej rundy RPP | 24. Rajd Karkonoski, będący piątą tegoroczną rundą Rajdowego Pucharu Polski, przywitał zawodników bardzo wymagającymi odcinkami specjalnymi. Sześć trudnych prób zlokalizowanych wokół Jeleniej Góry mocno dało się we znaki załogom. Pucharowicze podkreślali jednak, że oesy Rajdu Karkonoskiego bardzo przypadły im do gustu. Na wymagających trasach piątej rundy RPP najszybsi byli Marek Klementowicz i Piotr Klementowicz, przed załogą Jarosław Szeja/Marcin Szeja i Leszkiem Kapłanem, pilotowanym przez Michała Miklaszewskiego.
Do walki zamierzali się włączyć także reprezentanci Tedex SUPREMIS Rally Team, Paweł Hankiewicz i Agnieszka Wierzchowska. Niestety już na pierwszym oesie awarii uległa skrzynia biegów w Hondzie Civic Type-R, a do dyspozycji zostało tylko drugie przełożenie. Mimo tego załoga uzyskała drugi czas na tej próbie, jednak po oesie była zmuszona wycofać się z rajdu. Zawodnikom pozostało więc rozpocząć przygotowania do kolejnych rund RPP i dopingować w RSMP braci Bębenków, również startujących w barwach firmy Tedex.
Trasy wokół Jeleniej Góry okazały się wyjątkowo niegościnne także dla wielu innych pucharowych załóg. Już podczas pierwszej pętli z rajdem pożegnało się aż 13 zespołów. Jednym z większych pechowców był Wojciech Chuchała, który nie stanął nawet na starcie zawodów. Niestety choroba okazała się silniejsza i zwyciężyła przez nokaut z zawodnikiem zespołu Inter-JAR. Ostatecznie do mety w Jeleniej Górze dotarło 45 z 68 załóg, które wystartowały do piątej rundy Rajdowego Pucharu Polski.
Mimo, iż Rajd Karkonoski był piątą, a trzecią z rozegranych rund Rajdowego Pucharu Polski 2009, na starcie nie zabrakło debiutantów. Najszybszymi z nich okazali się Wojciech Dudek i Łukasz Nagraba, startujący Peugeotem 206 RC, przygotowanym przez bielską stajnię Inter-JAR. Reprezentanci firmy Masterlease zajęli 18. miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu i siódme w klasie N3, zdobywając tym samym pierwsze punkty. Cenne punkty zainkasowali także Michał Bolek i Krzysztof Kosecki, finiszując na czwartej pozycji w klasie A7 i na 20. w klasyfikacji generalnej.
24. Rajd Karkonoski przebiegał ze zmiennym szczęściem dla załóg wystawianych przez Inter-JAR. Zawodnicy nie składają jednak broni i już teraz rozpoczynają przygotowania do kolejnych rund Rajdowego Pucharu Polski, czyli Rajdu Rzeszowskiego i szutrowego Rajdu Kormoran. Podczas Rajdu Karkonoskiego zawodników oraz cały zespół Inter-JAR wspierali: Tedex, SUPREMIS, Inter-JAR Hurtownia BHP, MolySlip, Ulter, Emal-Cer, Darpin, Peugeot Magurka oraz firma Masterlease. Naszym sponsorom dziękujemy za zaufanie, a kibiców zachęcamy do dopingowania nam na oesach kolejnych rajdów. Zapraszamy także do śledzenia nowości na naszej stronie internetowej: www.inter-jar.pl
Wojciech Dudek: Bardzo cieszymy się z Łukaszem z naszego debiutu, z osiągniętej mety, jak i z 18. miejsca w generalce i 7. w klasie N3. Rajd bardzo mi się podobał, był wymagający technicznie. Pierwszy raz miałem okazję ścigać się na tak długich odcinkach. Ostatni raz ścigałem się 3 lata temu w KJS-ie na próbach łączonych o długości do 2 kilometrów. Przyznaję, że w porównaniu do rajdu Pucharu Polski to przepaść. Przed nami sporo pracy i treningów, musimy poćwiczyć szczególnie opis trasy, aby wyeliminować komendy "jedź jak widzisz". Oczywiście nie obyło się bez błędów, które wpłynęły na wynik końcowy, niemniej bawiliśmy się wyśmienicie i nie możemy się już doczekać Rzeszowa. Bardzo dziękujemy całemu zespołowi Inter-JAR za profesjonalne podejście, miłą atmosferę oraz świetne przygotowanie samochodu. Podziękowania należą się także firmie Masterlease, która wsparła nasz start.
Paweł Hankiewicz: Co tu dużo mówić. Jesteśmy bardzo zaskoczeni tym, co się stało na tym rajdzie. Nie ma żadnego sensownego rozwiązania, nikt nie zawinił, wszystko kręciło się sprawnie i nagle ni z tego ni z owego nastąpił koniec. Pech albo raczej złośliwość rzeczy martwych. Pękł sobie kawałek plastiku mocujący wodziki zmiany biegów przy lewarku. Jest to część seryjna, nie profesjonalna - sportowa i zamiennika na nią nie ma. Dzięki temu zostaliśmy na biegu, który wcześniej udało nam się wbić, czyli na 2. Sprawa była marna, bo zdarzyło się to w 3 minucie odcinka, kiedy jechaliśmy sobie w eleganckim tempie, bez żadnego napinania, żeby spokojnie i pewnie złapać rytm na dalsze długie oesy. Jak chyba dało się zauważyć przejechaliśmy 60% odcinka na odcięciu i w sumie nie wiem jak to się stało, że zrobiliśmy taki czas. Niemniej jednak trzeba było się pożegnać z rajdem i cennymi punktami. Już niedługo Rzeszów, który wygraliśmy rok temu i na pewno będziemy chcieli to powtórzyć. Jeżeli nie wydarzą nam się już takie głupie numery to powinno być dalej dobrze, bo zarówno samochód, jak i my jesteśmy nieźle przygotowani.
Michał Bolek: Jeszcze nigdy nie startowałem w tak trudnym rajdzie. Na pewno muszę jeszcze dużo popracować nad opisem, bo w wielu miejscach po prostu się nie zgadzał. Jazda momentami była bardzo szybka. Na drugim oesie - Dziwiszów zostaliśmy wyhamowani żółtą flagą, przez co straciliśmy około 20 sekund . To wydarzenie wybiło nas z rytmu na następne parę kilometrów. Mam nadzieję, że daliśmy dużo frajdy licznie zebranym kibicom na superoesie w Jeleniej Górze, gdzie uzyskaliśmy niezły czas i ósme miejsce w generalce. Rajd mimo wszystko uważam za udany. Pokazał, nad czym musimy jeszcze popracować. Z niecierpliwością czekam na następną rundę Rajdowego Pucharu Polski, która odbędzie się w Rzeszowie. Dziękujemy naszym sponsorom, którymi są: pasty do zębów AJONA oraz przychodnia lekarska NZOZ Salus Aegroti!
Jarosław Dąbrowski: Kolejna runda RPP za nami. Pomimo zapowiedzi złej pogody, aura zrobiła psikusa i było słonecznie, czasem z lekkim zachmurzeniem, ale słonecznie. Tak jak i aura tak rzeczy martwe spłatały psikusa naszym dwóm załogom. Już rano na strefie otrzymaliśmy informację, że bardzo rozchorował się Wojtek Chuchała i nie jest w stanie wystartować w tej rundzie. Pozostało nam tylko życzyć mu szybkiego powrotu do zdrowia. Nasz serwisowy telefon zadzwonił ponownie tuż po tym jak załoga Hankiewicz/Wierzchowska ukończyła pierwszy odcinek. Dowiedzieliśmy się ,że nie mogą zmienić biegu, próbowaliśmy ratować sytuację tłumacząc im co mają zrobić, ale niestety pomimo kilku wskazówek i dokonanych czynności awaria wzięła górę nad chęciami do dalszej jazdy. Uszkodzona linka zmiany biegów nie pozwoliła na kontynuowanie rajdu.
W zawodach pozostały jeszcze dwie nasze załogi, Michał Bolek i Krzysztof Kosecki oraz Wojtek Dudek i Łukasz Nagraba. Rajd ukończyli w odwrotnej kolejności, a duet debiutantów, Dudek i Nagraba zajął 18. miejsce w klasyfikacji generalnej i siódme w klasie N3. Michał z Krzysztofem zajmują 20. miejsce w klasyfikacji generalnej i czwarte w klasie A7. Obu załogom serdecznie gratulujemy, ponieważ Rajd Karkonoski nie należy do łatwych rund, a wręcz przeciwnie - jest jedną z najtrudniejszych. Obecnie zaczęliśmy przygotowania do trzecioligowego rajdu w Sławkowie, który odbędzie się w najbliższy weekend. Na pewno będziemy mogli zobaczyć tam naszych dwóch kierowców, Michała Bolka i Wojtka Chuchałę. Serdecznie zapraszamy w imieniu organizatorów!
(Wojciech Fuk) |