"Drugiego dnia nieco przesadziłem" - Marcin Przybyszewski. | Na trasie wyścigu górskiego z miejscowości Sienna do Przełęczy Puchaczówka w ubiegły weekend rozegrane zostały VII i VIII runda Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski. Fakt, że na tej widowiskowej trasie pojawiło się wielu znakomitych kierowców bardzo uatrakcyjnił eliminacje i uczynił same zawody niesamowicie ciekawymi.
Marcin Przybyszewski bez wątpienia na długo zapamięta ten występ. Przed tymi rundami okazało się bowiem, że dla zawodników startujących samochodami Kia cee’d nie zostanie utworzona oddzielna klasa i zostaną oni włączeni do kategorii N-2000. Mimo to, po rozegraniu zawodów decyzję w tej kwestii pozostawiono Głównej Komisji Sportu Samochodowego, a wyniki w klasie N-2000 i Kia zostały zawieszone aż do chwili rozpatrzenia sprawy.
Niemniej jednak to „zamieszanie” nie przeszkodziło Marcinowi w bardzo dobrym zaprezentowaniu się w Siennej. Dotyczy to głównie soboty, kiedy Przybyszewski pojechał bardzo dobrze i był najszybszy wśród kierowców prowadzących auta marki Kia. Warto jednak zaznaczyć, że rywalizacja była bardzo wyrównana, a zawodnik z Warszawy zapewnił sobie ten wynik w drugim podjeździe, gdzie zdystansował Piotra Knasia na ponad 0,5 sekundy.
Drugim dnia zawodów Marcina Przybyszewskiego prześladowały przygody. Podczas pierwszego podjazdu wyścigowego uderzył on w bandę, a konsekwencją tego była spora strata czasowa. W drugim podjeździe kierowca stopniowo zmniejszał dystans dzielący go od rywali i ostatecznie uplasował się na trzecim miejscu wśród samochodów Kia cee’d.
Zarówno w VII jak i VIII rundzie GSMP zwyciężył Robert Kus, po raz kolejny zostawiając innych kierowców daleko w tyle i inkasując komplet punktów. Również w obu rundach na następnych miejscach za Kusem plasowali się odpowiednio Mariusz Królikowski oraz Tomasz Nagórski.
Start Marcina Przybyszewskiego w Siennej w barwach Megabajt i Tracer był kontynuacją tegorocznej akcji promocyjnej tych firm poprzez motorsport.
Marcin Przybyszewski: - Jestem zadowolony z pierwszego dnia, kiedy wygrałem w klasie cee’dów. Drugiego dnia jednak nieco przesadziłem, dwukrotnie uderzając w barierkę. Samochodem Kia cee’d na trasie w Siennej jedzie się jednak bardzo wolno, ponieważ jest strasznie stromo. Mimo to potrafię dostarczyć kibicom wrażeń, co pokazałem właśnie drugiego dnia. W niedzielę w pierwszym podjeździe wyścigowym pojechałem trochę za szybko, na początku zahaczyłem delikatnie tyłem o betonową barierkę. Trzy zakręty później za późno zacząłem hamować i wrzuciłem duży betonowy blok do rowu, przy okazji kasując przód auta. Udało mi się wyjechać, ale straciłem do pierwszego kierowcy 11 sekund. Mimo wszystko zdołałem odrobić część tej straty w drugim podjeździe i wskoczyć na trzecie miejsce. Rywalizacja w klasie cee’dów jest emocjonująca i wyrównana – dosłownie na setne sekundy. Bardzo ciekawie się jeździ, a każdy przejazd musi być naprawdę stuprocentowy, żeby mieć szanse na wygraną. W tym podjeździe, w którym uderzyłem w barierkę jechałem bardzo szybko i czuję, że czas mógłby być rewelacyjny. Mam mieszane uczucia co do tej eliminacji. Trasa jest bardzo ciekawa, a kibice wspaniale dopingują. Jednak pierwszy dzień imprezy piekielnie się przeciągnął i z niewiadomych przyczyn zawody trwały niemal 12 godzin. Wyniki w mojej klasie zostały zawieszone, wiec wyjechałem bez żadnego pucharu. No i dość poważnie uszkodziłem samochód. Kolejne dwie rundy GSMP muszę niestety odpuścić ze względu na odbywającą się w tym samym czasie eliminację WSMP na Słowacji.
(danway) |