Kurdyś i Kasina na podium grupy N | Wywalczeniem 9 pozycji w klasyfikacji generalnej Rajdowego Pucharu Polski oraz 3 w Grupie N, zakończył się dla załogi Kurdyś / Kasina występ w 27. Rajdzie Karkonoskim. Mogło być jeszcze lepiej, ale podczas rundy Pucharu Łużyc, po szybkim początku, najpierw doszło do defektu ogumienia, potem do awarii półosi. Na półmetku sezonu Kurdyś z Kasiną przewodzą punktacji Grupy N oraz klasy 8 RPP.
Sławomir Kurdyś: - Zgodnie z przewidywaniami rajd Karkonoski okazał się dużym wyzwaniem zarówno dla sprzętu, jak i zawodników. Dzięki naszym sponsorom, a głównie dzięki firmie ATB mogliśmy uczestniczyć zarówno w II rundzie Pucharu Łużyc jak i kolejnej eliminacji RPP. Pierwsza sobotnia pętla przebiegała bezproblemowo. Dzięki równej i szybkiej jeździe na serwis zjeżdżaliśmy, jako liderzy klasy, a i 5 miejsce w generalce było dla nas sporym zaskoczeniem. Niestety już na pierwszym odcinku drugiej pętli złapaliśmy kapcia i większość trasy pokonaliśmy na feldze. To prawdopodobnie mocno obciążyło przegub, który z kolei poddał się na przedostatnim odcinku dnia i nie byliśmy w stanie kontynuować jazdy. Niedziela zaczęła się dla nas nie zbyt szczęśliwie. Na dojazdówce do pierwszego odcinka ujawnił problem z tylnymi
hamulcami, który ciągnął się do końca pętli. Druga część dnia to walka o utrzymanie na drodze. Jazda na sliku w deszczu nie należy do przyjemnych doświadczeń. Staraliśmy się jednak walczyć o 2 pozycję w klasie, ale na jednym z odcinków nas obróciło. Na kolejnym przestrzeliliśmy krzyżówkę i finalnie brakło niecałe 7 sekund.
- Teraz mamy dwa miesiące przerwy, więc nasze autko zostanie solidnie przeglądnięte. Zastanowimy się również jak zwiększyć jago konkurencyjność, aby móc powalczyć w Rzeszowie o zwycięstwo.
Michał Kasina: - Dawno nie mieliśmy tylu przygód na jednym rajdzie. Sobotnie odcinki pokonywaliśmy ze świetnym tempem, ale zdobycie pierwszego miejsca zaprzepaścił kapeć na piątym odcinku, a przez urwaną półoś na przedostatnim, miejskim oesie zmuszeni byliśmy zrezygnować z dalszej walki w Pucharze Łużyc. Mechanicy jednak przygotowali samochód do startu w niedzielnej rundzie Rajdowego Pucharu Polski i stawiliśmy się na starcie z zamiarem walki o cenne punkty. Straciliśmy jednak kilka sekund przez problem z hamulcami, a drugą pętlę jechaliśmy w deszczu na slickach. Do tego przestrzeliliśmy jeden zakręt, a na innym wykręciliśmy klasycznego Aaltonena. Uciekło, więc kilka sekund i ostatecznie zajęliśmy trzecie miejsce w grupie N i klasie 8, tracąc do drugiego zawodnika zaledwie 6,5 sekundy. Mimo wszystko cieszę się, że osiągnęliśmy metę, bo zebrane punkty na pewno pomogą nam w dalszej części sezonu. Rajd Karkonoski chyba zawsze będzie moim ulubionym. Nie dość, że trasy są świetne i rewelacyjnie mi się po nich jeździ, to jeszcze organizacja stoi na wysokim poziomie. Dzięki Markowi Kisielowi można uwierzyć w to, że zawodnik nie jest złem koniecznym i może być traktowany po partnersku! Biorąc pod uwagę pozostałe rundy w Polsce, ta zdecydowanie jest na pierwszym miejscu! Tak się powinno robić rajdy!
Dziękujemy głównemu sponsorowi firmie AIR-TECH-BUD za możliwość startu, a także firmom: BGI ZREMB, AQUER, Kolor Plus Studio, Lock-Tel.
Patronat medialny: Bochnianin.pl, RajdowyPuchar.pl oraz Gazeta Krakowska. Fot. Ł.
Koziarski. (Kris26) |