Koniec sezonu dla 2Brally  | To nie był łatwy rajd. W noc poprzedzającą start warszawskiej Barbórki sypał gęsty śnieg, a warunki, jakie panowały na trasie nie były sprzymierzeńcem zwłaszcza mocnych samochodów WRC. Zwycięzca rajdu, Tomasz Kuchar podsumowywał, że to chyba najgorsze warunki, w jakich kiedykolwiek się ścigał. Podobnie było wśród pięciu kierowców startujących pod opieką teamu 2Brally. Najlepszym wynikiem może się pochwalić uczestnik Renault Zdunek Clio Cup 2010, Michał Streer, który w klasyfikacji generalnej zajął 24. miejsce i jako jedyny wystartował w Kryterium Asów Karowa, gdzie dojechał na 18. pozycji. Trzech kierowców uplasowało się w okolicach 70. miejsca – Piotr Witkowski dojechał do mety jako 67., Michał Słomian jako 70., a trzy lokaty za nim pojawił się Piotr Ilnicki. Adam Kamisiński zajął 83. miejsce.
Bartłomiej Boruta Barbórka z racji panujących warunków atmosferycznych na pewno była dla zawodników ciężka, ale z drugiej strony byli oni na to przygotowani, bo śnieg i lód nie stanowił zaskoczenia. W takiej sytuacji samochody przednionapędowe miały większe szanse nawiązania walki o wysokie lokaty, o czym świadczy dobre miejsce Michała Streera i jego obecność na ulicy Karowej. Dla nas jako serwisu był to rajd mało wymagający. Na zaledwie 20 kilometrach oesów nie zdarzały się awarie, a jedynie kilka wypadnięć z drogi, które zazwyczaj kończyły się miękkim lądowaniem w zaspie. Wszyscy zawodnicy dojechali cało do mety, więc już to jest dla nas sukcesem.
Michał Streer Cały sezon nie był udany, ale za to jego zakończenie jak najbardziej! Rok temu zabrakło mi niewiele, aby dostać się na ulicę Karową i wtedy postanowiłem, że w następnym sezonie muszę to poprawić. Udało się, a dodatkowo zająłem dobre miejsce w generalce rajdu. Pomimo śniegu jechało mi się bardzo dobrze.
Piotr Ilnicki:Rajd był dla nas ciężki, głównie za sprawą złego doboru opon. Inni zawodnicy mieli głównie wąskie, a my mieliśmy szerokie, typowo asfaltowe ogumienie. Nie pozostało nam nic innego jak tylko się poślizgać i mieć z tego dobrą zabawę. Poza tym ciężko się jeździ na śliskich nawierzchniach samochodem z sekwencyjną skrzynią biegów. Startowałem trzeci raz w Barbórce, ale za każdym razem sobie powtarzam, że więcej tam się nie pojawię, bo po prostu rajd mi się nie podoba. Wolę te pieniądze wykorzystać na udział w konkretnym rajdzie, który nas czegoś nauczy.
Michał Słomian: Warunki były ciężkie tym bardziej, że przed rajdem nie trenowałem. Podczas pierwszych trzech oesów kilka razy wylądowałem w zaspie, zostawiając tam swój zderzak. Później jednak jechałem spokojnie i ostateczny wynik (w klasie zająłem miejsce w połowie stawki) uważam za dość zadowalający jak na rajdowy debiut, chociaż pozostał pewien niedosyt w związku z tym, że w wyścigach byłem przyzwyczajony zajmować wyższe lokaty. Atmosfera była niesamowita, mnóstwo pomocnych kibiców, a samochód bardzo dobrze się spisywał. Podziękowania także dla mojego pilota, Zbyszka Gruszki, który pomógł mi się odnaleźć w tej nowej roli.
Piotr Witkowski: Warunki nie były łatwe, ale od początku było wiadomo, że raczej mało realne jest takie odśnieżenie trasy, żeby była czarna. Kibiców było mniej niż zazwyczaj, ale również nie ma co się dziwić. Generalnie jestem dość zadowolony ze swojej lokaty, biorąc pod uwagę moje doświadczenie w rajdach. W klasie zajęliśmy 12. lokatę mimo kary za spóźnienie. Poza tym nasz samochód niestety nie przepada za szutrami, czy śniegiem, bo opona jest bardzo szeroka. Atmosfera rajdu jest niesamowita i ogólnie swój wynik mogę podsumować jako dobry.
Adam Kamisiński: Rajd Barbórka to taki drogi KJS z robiącą wrażenie listą zgłoszeń, na której widnieje niesamowita liczba załóg w niesamowicie mocnych maszynach. Uważam, że mój wynik pomimo lądowania w zaspie i kapcia nie jest taki zły, a ważne, że zabawa była fajna. Samochód, którym jechałem prawdopodobnie wejdzie w moje posiadanie, co jest dużym plusem. Wciąż będę się doskonalił, bo wiem ile mi jeszcze brakuje żeby być na równi z innymi chłopakami w stawce.
(woma) |