Rajdy|Formuła 1|GSMP|Wyścigi|OffRoad|Rallycross|Inne| 
TopRally.pl
Trzech Panów Q:
Najobszerniejsza w internecie baza osiągnięć:

- Janusza Kuliga,
- Leszka Kuzaja i
- Tomasza Kuchara
Współpraca
Jeżeli chcesz współtworzyć nasz serwis rajdowy lub posiadasz materiały, które chciałbyś aby się tutaj znalazły - napisz do nas:
redakcja[malpa]toprally.pl.
Aktualności
2010-07-02 11:56
Top50 Wszechczasów - 33. Mike Hawthorn
Historia ma to do siebie, że pozwala zapominać o wielu swoich bohaterach. Pomimo tego, że Formuła 1 nie sięga czasów prehistorycznych, a może poszczycić się zaledwie 60-letnią historią, to jednak i tutaj znajdziemy wiele postaci, o których się już zwyczajnie nie mówi. Na przekór modzie na gloryfikowaniu Damona Hilla, Lewisa Hamiltona i Jamesa Hunta, którzy w powszechnej opinii zostali uznani za najlepszych kierowców Brytyjskich, pragniemy przypomnieć tego, który jako pierwszy z Wyspiarzy osiągnął ogromny sukces.

Mike Hawthorn, bo o nim mowa, swoją przygodę z wyścigami rozpoczął tuż po wojnie, jednak największe sukcesy osiągał w latach 50. W F1 zadebiutował w 1952 roku podczas GP Belgii na torze Spa. Miał wówczas zaledwie 23 lata. Zasiadając za kierownicą Coopera T20, zdołał ukończyć wyścig na wspaniałej czwartej pozycji, przegrywając tylko z wielkim Ascarim, Fariną i Manzonem. Kolejny w kalendarzu wyścig we Francji niestety nie był już tak udany, zawodnik musiał wycofać się na skutek problemów z zapłonem. W domowym wyścigu na Silverstone Mike zajął wspaniałe trzecie miejsce, zdobywając tym samym swoje pierwsze podium w karierze. W tym sezonie Hawthorn punktował jeszcze w Holandii, gdzie na mecie był czwarty. Łącznie w sezonie 1952 Hawthornowi udało się zdobyć 10 punktów, co pozwoliło mu na zajęcie piątego miejsca w klasyfikacji generalnej sezonu, co należy uważać za dosyć duże osiągnięcie.

Nic więc dziwnego, że przed kolejnym sezonem młody Brytyjczyk został zakontraktowany w zespole Enzo Ferrari'ego, gdzie startował u boku byłych mistrzów świata – Alberto Ascari'ego i Nino Fariny. Mike wcale nie odstawał od tych wspaniałych zawodników. Na podium w tym sezonie Hawthorn uplasował się trzy razy. Najlepszy wynik uzyskał na torze Reims podczas GP Francji, gdzie po fascynującej walce z Fangio jadącym w Maserati Mike'owi udało się wygrać. Juan Manuel Fangio finiszował tylko sekundę później, a trzeci w wyścigu – Gonzalez – 1,4 sekundy za zwycięzca. Ostatecznie Brytyjczykowi udało się zająć czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej. Przed nim uplasowali się trzej dotychczasowi mistrzowie świata – Ascari ('52 r.), Fangio ('51 r.) i Farina ('50 r.). Znalezienie się w takim gronie jasno dowodzi, że Mike Hawthorn był wielce uzdolnionym kierowcą.

Nie było żadnego powodu, żeby Enzo Ferrari zrezygnował z usług Brytyjczyka. Tym razem Hawthorn wygrał tylko kończące sezon GP Hiszpanii, jednak na podium stawał aż cztery razy. Jeżeli nie porażał liczbą zwycięstw, to z pewnością należy docenić jego liczbę ukończonych wyścigów. W latach 50. jak najczęstsze dojeżdżanie do mety na punktowanych pozycjach było gwarancją dobrego wyniku na koniec sezonu. W 1954 Hawthornowi udało się poprawić pozycję na koniec sezonu - ostatecznie zajął trzecie miejsce.

Sezony 1955 i '56 najlepiej wyciąć z całej biografii zawodnika, ponieważ zupełnie nie pasują do reszty. Zachęcony startami w brytyjskim zespole Hawthorn na początku sezonu '55 startuje dla zespołu Vandervell Products Ltd., niestety bez powodzenia. Później wraca do Ferrari, ale i tak nie osiąga oszałamiających wyników. Ostatecznie podczas pięciu wyścigów nie udało mu się zdobyć ani jednego punktu. Kolejny sezon to starty dla zespołów BRM, Maserati i Vandervella, jednak jedynym osiągnięciem było trzecie miejsce w otwierającym sezon GP Argentyny.

Po tej dwuletniej wędrówce i startach w różnych zespołach Hawthorn postanowił podpisać ponownie kontrakt ze Scuderią Ferrari na cały sezon 1957. Zespół rozpoczął sezon z bolidem Lancia-Ferrari D50A, jednak Hawthorn nie był w stanie ukończyć dwóch pierwszych wyścigów. Od GP Francji, kiedy Ferrari wystawiło wreszcie swój nowy bolid - Ferrari 801, Mike zaczął osiągać coraz lepsze wyniki. Wygrać wyścigu się nie udało, jednak ostatecznie zajął w klasyfikacji generalnej czwarte miejsce.

Przełomowy był sezon 1958. Przede wszystkim dlatego, że po raz pierwszy zaczęto liczyć punkty do klasyfikacji konstruktorów, po drugie dlatego, że we włoskim zespole Scuderia Ferrari startowali dwaj Brytyjczycy – Hawthorn i Collins, a po trzecie dlatego, że zmienił się znacząco układ sił. Dotychczas wygrywającego Maserati w czołówce zastąpiły zespoły Ferrari i … brytyjski Vanwall.

Sezon 1958 był dla Hawthorna wymarzony. Na dziesięć wyścigów udało mu się ukończyć aż osiem. Wygrał co prawda tylko jedno GP, ale aż pięć razy finiszował jako drugi, a raz jako trzeci. Zdobywając aż 42 punkty został mistrzem świata, wyprzedzając zaledwie o 1 punkt Stirlinga Mossa z zespołu Vanwall, który w tym sezonie wygrywał aż cztery razy! Tak właśnie Mike Hawthorn został mistrzem świata, zespół Ferrari natomiast musiał zadowolić się drugim miejscem w klasyfikacji generalnej konstruktorów za brytyjskim Vanwallem. Niestety nie dla całego zespołu Enzo Ferrari'ego ten sezon był tak udany. Peter Collins, drugi zawodnik zespołu, zginął na skutek strasznego wypadku podczas GP Niemiec.

Hawthorn zadowolony z odniesionego sukcesu a jednocześnie głęboko dotknięty śmiercią swojego przyjaciela postanowił rozstać się z niebezpieczną Formułą 1. Bojąc się o własne życie, postanowił zrezygnować ze ścigania się. Wiedział, że nie zostało mu zbyt wiele czasu, ponieważ na skutek poważnej choroby wycięto mu nerkę, natomiast druga nie była w stanie funkcjonować prawidłowo. Wycofał się zupełnie ze świata sportu i zajął się prowadzeniem własnego warsztatu. Jak na ironię, Hawthorn zginął rok później w wypadku samochodowym. Przyczyny już nigdy nie będą znane, za jedną z przyczyn uznaje się niejednokrotnie właśnie nerkę, która przestała pracować.

Mike Hawthorn nie był typem bezczelnego kierowcy, odważnego ryzykanta, był raczej spokojny. Łatwo zjednywał sobie przyjaciół i przywiązywał się do ludzi, dlatego bardzo dotknęła go śmierć Collinsa. Formuła 1 go fascynowała, ale jednocześnie przerażała. Kiedy tylko osiągnął sukces, postanowił się wycofać. Kiedyś przystojny blondyn przyciągał rzesze fanów. Teraz, nieco zapomniany przez środowisko sportowe. Bez względu na to, ile i jak się o nim mówi, Mike Hawthorn jest pierwszym kierowcą z Wielkiej Brytanii, któremu udało się zdobyć tytuł mistrzowski w przełomowym sezonie '58.
Dodaj do:

(janek)
Inne / Kartka z Kalendarza... / Top 50 Drivers /
2010-11-13 23:32:00Top50 Wszechczasów - 31. Phil Hill2010-08-24 15:17:00Top50 Wszechczasów - 32. Sebastian Vettel2010-06-12 16:13:00Top50 Wszechczasów - 34. Clay Regazzoni2010-03-15 21:09:00Top50 Wszechczasów - 35. Jacques Villeneuve2009-12-27 23:59:00Top50 Wszechczasów - 36. Carlos Reutemann2009-11-01 15:45:00Top50 Wszechczasów - 37. Jenson Button2009-10-29 22:56:00Top50 Wszechczasów - 38. Denny Hulme2009-09-10 18:54:00Top50 Wszechczasów - 39. Jacques Laffite2009-08-29 15:04:00Top50 Wszechczasów - 40. François Cevert
Memoriał Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza 202109-09.05.2021
Kalendarze:
    Medaliony Motoryzacji - Janusz Kulig
    Tomik poświęcony śp. Januszowi Kuligowi. Wspomnienia bliskich, znajomych, dziennikarzy i kibiców. Biografia, historia startów, ostatni wywiad oraz zdjęcia i filmy o Januszu Kuligu.

    Więcej informacji 



    Logowanie
    Login:
    Hasło: 
    © 2000-2014 Copyright by TopRally.pl, All Rights Reserved 
    Ta strona używa Cookies

    Informujemy, iż w serwisie TopRally.pl są wykorzystywane pliki cookies. 

    Użytkownik ma możliwość samodzielnej zmiany ustawień dotyczących cookies i rezygnacji z możliwości ich stosowania w swojej przeglądarce internetowej.

    Więcej informacji na temat stosowania plików cookies znajduje się w Polityce Prywatności.

    Kliknij przycisk Akceptuj Cookies, aby zaakceptować Cookies.

    Akceptuj cookies