Powiedzieli po II pętli II etapu | Sebastian Frycz: Bardzo się cieszę, że robimy takie widowisko w tym rajdzie. Udało mi się dogonić Michała (Bębenka), mam nad nim małą przewagę i postaram się dojechać z nią do mety. Warunki na trasie stale się pogarszają, ale mnie to cieszy, bo bardzo dobrze czuję się właśnie na takiej drodze - dlatego też mam nadzieję, że utrzymam tę przewagę do mety.
Michał Bębenek: Tradycyjnie kiepsko na tym oesie w Świdnicy! Tak, jak wczoraj, również i dzisiaj tutaj tracę to, co zarobię w górach. W tej chwili jest niedobrze, bo Sebastian (Frycz) prowadzi i żeby myśleć o zwycięstwie muszę przed Świdnicą nadrobić około 10 sekund, zakładając, że na Zarzeczu znów coś stracę. A powiem szczerze, że zaczyna to być niemożliwe, bo jedziemy już tak szybko, że różnice są naprawdę minimalne. Nie wiem po prostu dlaczego ten jeden odcinek rajdu stale przegrywam, nie potrafię sobie tego wytłumaczyć.
Tomasz Czopik: W połowie wczorajszego dnia nastąpił wyciek z dyferencjału i podczas tej naprawy mechanicy nie mogli wydobyć jednego z zużytych elementów, który "spuchł" od nadmiernej temperatury i to niestety troszkę potrwało. Konsekwencje były znane wszystkim, spóźniliśmy się na metę 13 minut, no i zgodnie z regulaminem dostaliśmy 2 minuty i 10 sekund kary. Prawdę mówiąc, gdyby nie ta naprawa, to dzisiaj prawdopodobnie nie jechalibyśmy w rajdzie. A tak, to sobie jedziemy i to głównie dla publiczności, robimy sobie różne próby - bo tak naprawdę nie mamy już o co rywalizować. Wiele więcej wiemy o samochodzie i mamy taki po prostu jeden duży trening. Na pierwszej pętli miałem trochę problemów, bo wylądowałem w rowie, rozwaliłem trochę auto z przodu i z boku - a była to niestety wina tylnego zawieszenia, wyrzuciło mnie na zakręcie. Na drugiej pętli - z małymi przygodami, ale generalnie jedziemy normalnie. Chociaż, jesteśmy na tyle ustawieni, że chyba pojadę teraz trochę na czas.
Mariusz Stec: Wczoraj jechałem bardzo zachowawczo, bo pierwszy raz jadę tym samochodem i jest to nowe auto, z nową skrzynią kłową (mitsubishi lancer evo VI). Dzisiaj na pierwszej pętli pojechałem już szybciej i zacząłem odrabiać straty do Michała Sołowowa. Teraz trochę spróbujemy przyspieszyć, ale wiadomo, nie za wszelką cenę, bo każdy zdobyty punkt jest ważny. Najważniejsze jest jednak to, że nie czuje w nodze bólu, bo przecież gips z nogi zdjąłem dopiero tydzień temu.
Piotr Maciejewski: Rajd, mogę tak powiedzieć, spełnił moje oczekiwania, a co do OS-ów, to jestem pod wielkim wrażeniem - bardzo, bardzo, ciężkie i techniczne. Również organizacja bardzo dobra, wszystko o czasie, miło się tu jeździ. Bardzo wysoki poziom, ale żeby powalczyć potrzeba mi jeszcze kilku miesięcy. Muszę też przyznać, że na tej pętli byliśmy dwa razy za drogą, ale "miękko" i spokojnie jedziemy dalej.
Mariusz Pelikański (Puchar Peugeota): Mamy komfortową sytuację, bo wyraźnie prowadzimy. Zadanie ułatwił nam Łukasz Witas, który "mocno cisnął", ale już nie jedzie. Samochodem się jedzie bardzo dobrze, jedziemy spokojnie, by bez stresu dojechać do mety.
Dariusz Poloński (Puchar Peugeota): No jedzie się nam coraz lepiej, rano zaczynaliśmy na czwartym miejscu, teraz jesteśmy już na drugim. Samochodzik sprawuje się dobrze, znam to auto dość dobrze. Dzisiejsza trasa trochę trudna, trochę błota, trochę wody, ale jest bardzo fajna. Tylko ten odcinek w Świdnicy nie bardzo mi się podoba, dziury w asfalcie, przejazdy przez tory - tego nie lubię.
komunikat prasowy |