Wypowiedzi zawodników po I etapie Rajdu Elmot | Leszek Kuzaj, prowadzący po pierwszym dniu: W sumie mogę być zadowolony z dzisiejszego dnia. Jednak przede wszystkim z tego, że nowy samochód sprawuje się w tej chwili znakomicie. Wprawdzie testujemy ciągle testujemy nowe ustawienia, ale jest dobrze. Na początku samochód był bardzo "nerwowy", zwłaszcza na tych pierwszych przejazdach, ale później, mimo iż odcinki były już lekko zabrudzone, uzyskiwaliśmy coraz lepsze czasy. Praktycznie udało nam się wszystkie rezultaty przejazdów przez te same odcinki poprawić - więc jest dobrze. Cały czas jadę swoim tempem, nie na zasadzie "ścigamy się" i dlatego tym bardziej cieszą mnie te poprawiane rezultaty. Mam więc jakiś punkt odniesienia przed następnymi rajdami, a jutro pojedziemy tak samo. Dziś zdarzyła mi się jedna mała przygoda, obróciło nas na 5-tym OS-ie, ale stało się tak - nazwijmy to niechcący.
Sebastian Frycz, drugi po pierwszym dniu: Mocno powalczyłem dzisiaj z Michałem Bębenkiem i udało mi się odrobić straty z pierwszej pętli. Myślę jednak, że stało się trak dzięki tym dwóm OS-om w Świdnicy. W sumie jednak trochę przyspieszyłem, ale przyspieszył też i Michał. Te oesy w Świdnicy wygrałem z pewnością dlatego, że widocznie mam inną koncepcję pokonywania licznych tam zakrętów. Jutro będę się starał maksymalnie skupić, jeszcze przyśpieszyć, by utrzymać swą pozycję i przewagę nad Michałem.
Michał Bębenek, trzeci po pierwszym dniu: Jedziemy generalnie szybko i staramy się powoli "wjeździć" w samochód. Myślę, że powoli nam to wychodzi. Ale jest tu taki odcinek po ulicach Świdnicy i nie mogę zrozumieć dlaczego na nim stale przegrywam z Sebastianem. Na tych dwóch dzisiejszych odcinkach straciłem do niego 10 sekund, a odcinek ma niewiele ponad trzy kilometry. To, co nadrabiam w górach, tracę w Świdnicy! Przegrywam i nie wiem dlaczego. Ale za to jest fajnie i przynajmniej ciekawie. . Mam niewiele, bo 1,9 sekundy straty do Sebastiana, to niedużo i ponadto wolę "gonić", niż "uciekać".
Tomasz Czopik, po uwzględnieniu kary za spóźnienie spadł z drugiego na ósme miejsce: Ostatnie dwa odcinki przejechałem wreszcie tak, jak chciałem. Ponieważ Leszek ma zbyt dużą przewagę, to czasem jechałem troszkę "bokami", dla publiczności. Ale muszę przyznać, że po początkowych mękach z tym autem poczułem wreszcie smak jazdy. Pierwsza pętla, to był po prostu horror. Kilka razy myślałem, że wylecę z trasy. Miałem kompletnie nie ustawione zawieszenie i przestawiłem je całkowicie w porównaniu z ustawieniami, które przywieźli mi z Anglii. I wreszcie jest to, co miało być. Zaliczyłem dzisiaj na oesach wiele różnych wpadek, które wyrazić można minutą - tak że nie jest źle, gdyby tego nie było. Zawieszenie więc mam ustawione, teraz zastanawiać się będziemy nad dyferencjałami i hamulcem. Ale to już chyba jutro, bo nie można takim potworem podróżować, gdy nie jest ustawiony. Uwaga: Tomasz Czopik podjął jednak próbę wymiany dyferencjałów, co spowodowało 14-minutowe spóźnienie na metę za co otrzymał karę 2 minuty 10 sekund.
Damian Jurczak: Pierwszą pętlę zaczęliśmy zbyt ostrożnie, bo przegraliśmy osiem sekund już na pierwszym OS-ie, później było już lepiej. Na drugiej pętli na tym samym odcinku odrobiliśmy 10 sekund, na drugim też było dobrze, ale niestety na przedostatnim, 6 OS-ie, obróciło nas i przodem trafiliśmy w drzewo . Musiałem wrzucić wsteczny bieg i tam straciłem ok. 30 sekund, a to już spora starta. Samochód jest w porządku i poprawić się musi tylko kierowca. Jutro powinno być mniej nerwowo i bardziej płynnie.
Mariusz Pelikański (lider Pucharu Peugeota po pierwszym dniu): Warunki na trasie bardzo nas zmęczyły, dziewięć OS-ów dało się trochę we znaki. Jadę z przodu jako pierwszy w Pucharze i specjalnie nie mam kontaktu i informacji o tym, co dzieje się z tyłu. Nie mam też czasu sprawdzać, czy mamy i ewentualnie jaką przewagę - po prostu jedziemy "swoje". Jednak przed jutrzejszym dniem przeanalizujemy wyniki i do nich dostosujemy taktykę jazdy. Dzisiaj na trasie wszystko było w porządku, wprawdzie na jednym z odcinków złapaliśmy kapcia", ale na szczęście było to na mecie lotnej, szybko zmieniliśmy koło i zdążyliśmy na pekac.
komunikat prasowy
|