| Współpraca Jeżeli chcesz współtworzyć nasz serwis rajdowy lub posiadasz materiały, które chciałbyś aby się tutaj znalazły - napisz do nas: redakcja[malpa]toprally.pl. |
| |
Top50 Wszechczasów - 42. Juan Pablo Montoya | Biorąc pod uwagę fakt, że obecnie za kierownicami bolidów Formuły 1 zasiadają coraz to młodsi zawodnicy, przypuszczać należy, że najlepszy czas na początek kariery to wiek około sześciu lat. Jakkolwiek śmiesznie by to nie brzmiało, byli w historii i tacy. W wieku sześciu lat w zawodach kartingowych zadebiutował bowiem Kolumbijczyk urodzony w Bogocie – Juan Pablo Montoya. W wieku dziewięciu lat młody zawodnik zdobył swój pierwszy poważny tytuł – dziecięce Narodowe Mistrzostwo Kartingowe. Już dwa lata później został mistrzem kraju w kategorii junior. Ostatecznie swoją karierę w kartingu zakończył w sezonie 1991, dwa razy z rzędu zdobywając tam tytuł Mistrza Świata Juniorów.
Kolejne lata to poszukiwania odpowiedniego dla siebie miejsca. Montoya jest wtedy niesamowicie aktywnym zawodnikiem – startuje w wielu seriach równocześnie. Największe sukcesy przyszły w 1993 roku w mistrzostwach Swift GTI, gdzie Kolumbijczyk wygrał siedem z ośmiu wyścigów. Rok później startując w Sudam 125 Karting, USA Barber Saab i w Formule N, Juan zdobył nie tylko wiele doświadczeń, ale również kolejny tytuł do kolekcji – tym razem Mistrza meksykańskiej Formuły N. W 1995 roku przyszedł czas na przenosiny do Europy. Najpierw była Formuła Vauxhall, potem brytyjska F3, wygrywając dwa wyścigi i kończąc sezon na piątym miejscu w klasyfikacji generalnej.
Przełom w karierze młodego Kolumbijczyka nastąpił w 1997 roku, kiedy to zawodnik trafił do Formuły 3000. Już w swoim pierwszym sezonie wygrał trzy z dziesięciu wyścigów i zdobył trzy razy Pole Position, co dało mu ostatecznie drugie miejsce i v-ce mistrzostwo ze stratą zaledwie 1,5 punkta do zwycięzcy. Tak świetnymi wynikami Juan zwrócił na siebie uwagę Sir Franka Williamsa. Został zaproszony na oficjalne testy na Jerez, gdzie był najlepszy spośród czterech zawodników jeżdżących tam dla stajni z Grove. Sir Frank nie wahał się więc i podpisał kontrakt z Kolumbijczykiem, który oficjalnie został kierowcą rezerwowym zespołu.
W 1998 roku Montoya pomimo obowiązków związanych z rozwijaniem bolidu zespołu Williams zdołał wystartować w pełnym cyklu Formuły 3000. Tym razem był najlepszy i zdobył tytuł mistrzowski, chociaż do końca musiał walczyć z najgroźniejszym wówczas rywalem – Nickiem Heidfeldem. Juan wygrał w tym sezonie cztery wyścigi, siedem razy osiągnął Pole Position (w tym w trzech pierwszych wyścigach sezonu) i ukończył aż dziewięć wyścigów na podium z dwunastu możliwych.
Rok później doszło do dżentelmeńskiej umowy między Frankiem Williamsem i Chipem Ganassim, właścicielem zespołu startującego w serii CART. Jak wiadomo, w 1997 roku od zespołu z Grove odszedł wieloletni dostawca silników – Renault i przez dwa kolejne sezony Williams musiał zadbać o inne silniki. Chcąc przyciągnąć więcej inwestorów, Sir Frank postanowił oddać Ganassiemu na rok Montoyę w zamian za dwukrotnego zwycięzcę serii – Alessandro Zanardi’ego, który został drugim kierowcą zespołu. Podczas gdy Włoch miał tragiczny sezon w F1, Montoya zszokował środowisko wyścigowe w Stanach – bezapelacyjnie wygrał serię w swoim debiutanckim sezonie, co wcześniej udało się tylko mistrzowi świata F1 - Nigelowi Mansellowi. Ten świetny wynik wzbudził w Williamsie chęć to podpisania z Kolumbijczykiem kontraktu jako podstawowego zawodnika zespołu, ten jednak wolał zostać w Ameryce na jeszcze jeden sezon.
Niestety 2000 nie był już tak udany dla zespołu Ganassiego. Podjęta została decyzja o zamontowaniu do Loli silników Toyoty, które niestety ani nie były zbyt dobre, ani zbyt wytrzymałe i Juan nie był w stanie walczyć o tytuł z powodu nieukończenia więcej niż 40% wyścigów. Nie przeszkodziło mu to jednak w przejechaniu największej liczby okrążeń na prowadzeniu w całym sezonie.
Zespół postanowił też wystartować w najbardziej prestiżowym chyba wyścigu Indy 500. Prasa i kibice twierdzili, że Montoya jest zbyt agresywny i niespokojny, aby zdobyć tutaj jakiś sukces i przepowiadali, że najprawdopodobniej jego jazda zakończy się po kilku kółkach. Kolumbijczyk podgrzał jeszcze dodatkowo atmosferę, po tym jak zdanie dwukrotnego zwycięzcy wyścigu – Ala Unsera, że „jeżeli ktoś nie ma szacunku do toru Indianapolis zostanie przez niego ukarany – dotkliwie” podsumował, mówiąc, że „wszystkie cztery zakręty są tutaj takie same i tor wymaga o wiele mniej uwagi niż tory z serii CART”. Niepokorny Montoya przejechał na prowadzeniu 167 z 200 okrążeń w wyścigu i został bezapelacyjnym zwycięzcą w swoim pierwszym starcie. Ta sztuka udała się wcześniej tylko Grahamowi Hillowi w 1966 roku! Tym samym Montoya stał się najprawdopodobniej najlepiej rokującym młodym zawodnikiem na świecie, musiał więc wreszcie trafić na Formuły 1.
Został drugim kierowcą zespołu Williams na 2001 rok. Jego debiut przypadł na otwierające sezon GP Australii w Albert’s Park. W kwalifikacjach debiutant był dopiero 11, ale na skutek wielu awarii i wypadków zdołał przesunąć się na piątą pozycję dającą dwa punkty, jednak dziewiczy silnik BMW nie wytrzymał i zawodnik musiał się wycofać. Nie lepiej było w Malezji – co prawda w sesji kwalifikacyjnej był szósty, ale utknął na starcie I ostatecznie ruszył z pola jako ostatni. Debiut nie był więc najłatwiejszy i światek F1 zaczął zastanawiać się, czy oby oczekiwania wobec tego zawodnika nie są zbyt wysokie.
Przełom nastąpił jednak już w trzecim wyścigu o GP Brazylii. Montoya zaliczył wówczas najlepsze kwalifikacje, wykręcając czwarty czas, jednak dzięki atomowemu startowi wyszedł na drugą pozycję, ulegając tylko Michaelowi Schumacherowi. W konsekwencji wypadku w pierwszym zakręcie, na torze pojawił się Safety Car. Restart wyścigu przypadł na trzecie okrążenie I nagle … debiutant w Williamsie w pierwszym zakręcie „S do Senna” wyprzedził trzykrotnego wówczas mistrza świata w najlepszym bolidzie Ferrari! Później okazało się, że Schumacher jechał o wiele lżejszym bolidem, bowiem miał strategię dwóch tankowań, podczas gdy Montoya z racji planowanego tylko jednego postoju w boksach jechał małą cysterną. Wydawało się, że nikt mu już nie zagrozi i że w trzecim starcie wygra swój pierwszy wyścig. Niestety jednak Jos Verstappen startujący w Arrowsie podczas manewru dublowania popełnia błąd, uderzając w Kolumbijczyka i odbierając mu tym samym szanse na ukończenie wyścigu.
Pech nie opuszczał Kolumbijczyka w kolejnym GP na Imoli, gdzie pomimo 7 miejsca w kwalifikacjach, walczył o punkty, jednak awaria hamulców zmusiła go do wycofania się, kiedy jechał na piątej pozycji. Los musiał się jednak kiedyś odmienić i Montoya pełen nadziei pojechał do Barcelony, żeby tam zdobyć swoje pierwsze punkty w F1. Niestety jednak już w kwalifikacjach nie było najlepiej, Juan wykręcił dopiero dwunasty czas. Po świetnym starcie przebił się jednak o pięć pozycji do przodu i konsekwentnie wspinał się coraz wyżej, żeby finiszować na drugim miejscu. Po serii czterech nieukończonych wyścigów – tego mu było trzeba.
O kolejnych wyścigach lepiej zapomnieć – awaria w Austrii i ledwo siódme miejsce mimo początkowego prowadzenia w wyścigu, potem błąd w Monako i koniec już na trzecim kółku. W Kanadzie ponownie błąd i nieukończenie wyścigu. Tym samym po siedmiu startach Montoya miał tylko sześć punktów I bardzo potrzebował wreszcie jakiegoś dobrego rezultatu.
W GP Europy zajął trzecie miejsce w kwalifikacjach za braćmi Schumacher I gdyby nie kara stop-go dla Ralfa, tak też ukończyłby wyścig, ale korzystając z pecha Niemca, wysunął się na drugie miejsce i zdobył kolejne sześć punktów.
Przełomowym momentem było z pewnością pierwsze dziewicze zwycięstwo podczas GP Włoch na legendarnym torze Monza. Montoya kończy więc sezon 2001 na szóstym miejscu z jednym zwycięstwem i trzema Pole Position.
W sezonie 2002 totalna dominacja zespołu Ferrari, którzy wygrali 15 z 17 wyścigów nie pozwoliła na zajęcie miejsca lepszego niż trzecie. Co prawda Kolumbijczyk nie wygrał ani jednego wyścigu, ale wydawał się za to jedynym kierowcą, który był w stanie walczyć na torze z Michelem Schumacherem. Oprócz tego dzięki konstrukcji przedniego skrzyła w swoim Williamsie pozwalającą na lepsze wykorzystanie opon Juan był w stanie aż siedem razy zdobyć Pole Position, pokazując tym samym, że należy mu się tytuł mistrza kwalifikacji.
Sezon 2003 był chyba najbardziej udanym w karierze zawodnika. Bolid został zaprojektowany tak, żeby dostosować się do agresywnego stylu jazdy zawodnika. Niestety w połączeniu z nie najlepszym silnikiem BMW, prowadzenie go nie było zbyt łatwe. Mimo to zdołał wygrać dwa wyścigi: w Monako i w Niemczech, jednak nie miał większych szans na powtórzenie tego osiągnięcia w dalszej części sezonu, ze względu na świetne ulepszenia bolidu Ferrari. Podczas GP USA na Indianpolis Montoya dostał karę po kolizji z Barrichello i nie zdobył punktów, tracąc w tym momencie szanse na tytuł mistrzowski. Juan nie udzielał mediom wywiadów przez kolejne pięć dni. I tym razem starczyło na zaledwie trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.
Williams zszokował wszystkich podczas prezentacji przed sezonem 2004, kiedy okazało się, że jego nowa konstrukcja bardziej z przodu przypomina radziecki czołg niż bolid F1 (chociaż z perspektywy czasu, znając tegoroczne bolidy można stwierdzić, że był to całkiem piękny samochód). Niestety jego oryginalność nie przekładała się na prędkość. Juan zdołał wygrać tylko jeden wyścig – w Interlagos na zakończenie sezonu i jest to jak do tej pory ostatnie zwycięstwo zespołu Franka Williamsa w Formule 1. Mimo wielkich nadziei w stosunku do Nico Rosberga, młody Niemiec nie jest w stanie powtórzyć tego sukcesu. Ostecznie Juan Pablo Montoya zajął piąte miejsce w klasyfikacji generalnej sezonu i podjął decyzję, że jego czas w zespole z Grove się skończył. Podpisał więc kontrakt z McLarenem i miał tam zostać partnerem Kimi’ego Raikkonena.
Zespół z Woking stwierdził natomiast, że Montoya niedostecznie dba o swoją tężyznę fizyczną, więc rozpoczął specjalnie zaprojektowany dla niego program. Niestety nie zdał się on na wiele, ponieważ już po drugim GP Montoya uległ kontuzji. Oficjalna wersja jest taka, że bark został wybity podczas gry w tenisa. Najprawdopodobniej przyczyną był jednak wypadek na motorze. Kiedy powrócił, okazało się, że bolid McLarena jest wybitnie nadsterowny, w związku z tym nie było praktycznie treningu lub kwalifikacji, w których Kolumbijczyk nie zaliczyłby ani jednego obrotu. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że Juan włożył wiele wysiłku w rozwój bolidu, na czym skorzystał nie tylko on, ale również jego kolega z zespołu – Kimi Raikkonen. Ostatecznie Kolumbijczyk zakończył sezon na piątym miejscu, wygrywając trzy wyścigi i dwa razy startując z pierwszego pola.
W sezonie 2006 Montoya przejechał tylko dziesięć wyścigów, podczas których ani razu nie zdołał wygrać i zdobył tylko 26 punktów. W czerwcu tego roku ogłosił, że planuje wycofać się z Formuły 1. Od razu łączony był z serią Nascar, jednak Ron Dennis, szef zespołu McLaren twierdził wciąż, że kontrakt ze stajnią z Woking obowiązuje. W końcu jednak zgodził się na wcześniejsze zakończenie współpracy i Kolumbijczyk, po rozczarowującym sezonie 2005 i fatalnie rozpoczętym 2006 wycofał się ze świata F1 na dobre, odchodząc do serii Nascar.
Juan Pablo Montoya był z pewnością najlepszym Kolumbijczykiem w F1. Jeździł bardzo agresywnie, dlatego nie był zbyt lubiany przez konkurencję, mimo to darzony był ogromnym szacunkiem jako człowiek, który dosłownie czego się dotknął – zamieniał to w tytuł mistrzowski. Montoya był trochę jak zespół Lola – radził sobie świetnie we wszystkich seriach na całym świecie, ale w F1 niestety mu nie wychodziło. Być może gdyby Williams był w stanie zbudować samochód równie dobry jak Ferrari w latach 2001-2003, Montoya zostałby mistrzem świata. Z perspektywy czasu wielu uważa, że był to jedyny człowiek, który był w stanie przerwać dominację Michaela Schumachera w tym okresie. Tym samym załużone miejsce 42. przypada Juanowi Pablo Montoyi.
(janek) |
Inne / Kartka z Kalendarza... / Top 50 Drivers / 2010-11-13 23:32:00Top50 Wszechczasów - 31. Phil Hill2010-08-24 15:17:00Top50 Wszechczasów - 32. Sebastian Vettel2010-07-02 11:56:00Top50 Wszechczasów - 33. Mike Hawthorn2010-06-12 16:13:00Top50 Wszechczasów - 34. Clay Regazzoni2010-03-15 21:09:00Top50 Wszechczasów - 35. Jacques Villeneuve2009-12-27 23:59:00Top50 Wszechczasów - 36. Carlos Reutemann2009-11-01 15:45:00Top50 Wszechczasów - 37. Jenson Button2009-10-29 22:56:00Top50 Wszechczasów - 38. Denny Hulme2009-09-10 18:54:00Top50 Wszechczasów - 39. Jacques Laffite2009-08-29 15:04:00Top50 Wszechczasów - 40. François Cevert |
| | Memoriał Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza 202109-09.05.2021 | |
|
| |