Citroën Racing Trophy Polska przed Rzeszowskim | Aż 69 załóg liczy lista zgłoszeń Karpackie 18. Rajdu Rzeszowskiego. Tak duża liczba uczestników piątej rundy RSMP jest skutkiem połączenia sił polskich i słowackich działaczy w celu organizacji wspólnej rundy Mistrzostw Polski oraz słowackiego czempionatu. Swój start w Rzeszowie zapowiedziało siedem załóg klasyfikowanych w Citroën Racing Trophy Polska, a międzynarodowego charakteru nada temu cyklowi udział gości z Francji, duetu Laurent Viana/ Isabelle Galmiche.
Frekwencja w piątej rundzie Citroën Racing Trophy Polska mogła być jeszcze lepsza za sprawą Łukasza Habaja z Jackiem Spentanym, którzy jak dotąd startowali tylko w czeskiej edycji cyklu. Niestety z powodu kontuzji kierowca z Katowic musiał zrezygnować ze startu. W Rzeszowie nie zobaczymy również obrońcy tytułu mistrzowskiego w klasach R2B i A6 – Jana Chmielewskiego. Po krótkiej przerwie do walki na trasach RSMP wracają Szymon Kornicki z Ireneuszem Pleskotem, więc podczas dwóch dni zmagań, na podrzeszowskich odcinkach specjalnych do zdobycia będzie 16 cennych punktów w klasie R2B. Każdy z nich będzie zapewne na wagę złota dla czołowych załóg Citroën Racing Trophy, bowiem na półmetk
sezonu różnica między pierwszym, a czwartym w klasyfikacji zawodnikiem wynosi tylko 3 oczka, przez co walka o tytuł mistrzowski zaczyna się niemal od nowa. Czy wymagające podkarpackie oesy wskażą nowego lidera cyklu, a może punktacja zagęści się jeszcze bardziej? O tym przekonamy się już w sobotnie popołudnie. Wpierw jednak każdy ze startujących musi zmierzyć się z czternastoma próbami sportowymi o długości niemal 200 km. Rajd Rzeszowski gości w kalendarzu RSMP od 2002 roku i zdążył już zyskać opinię
jednego z najtrudniejszych polskich rajdów. Organizatorzy dbają, aby co roku zmieniać konfigurację oesów, dzięki czemu nie ma możliwości jazdy „na pamięć”, a duże znaczenie ma odpowiednie opisanie trasy. Same odcinki specjalne sprzyjają samochodom napędzanym na przednią oś, o czym świadczą do doskonałe wyniki osiągane w poprzednich latach, przez Citroëny C2-R2. W zeszłym sezonie Marcin Dobrowolski i Jan Chmielewski (najszybsi w A6) sensacyjnie wjechali niewielkimi C2-R2 do pierwszej dziesiątki generalki, zajmując odpowiednio siódmą i ósmą pozycję.
Laurent Viana (nr 42): Zachęceni panującą atmosfera, warunkami oraz organizacją zawodów zdecydowaliśmy się wystartować w 4 lub 5 rundach Mistrzostw Slowacji 2009. Rajd Rzeszowski jest częścią naszego kalendarza na ten rok, dlatego z wielką przyjemnością weźmiemy w nim udział przy okazji poznając kraj, w którym będzie miał miejsce. Zapoznamy się z nowymi konkurentami, którzy tak jak my startują w Citroen Racing Trophy i mamy nadzieje móc podzielić się naszymi wrażeniami z koleżankami i kolegami z Polski. Na tym wymagającym górzystym terenie będziemy się starać udowodnić wszystkie możliwości Citroena C2R2 MAX.
Marcin Dobrowolski (nr 44): Sytuacja w Citroën Racing Trophy wygląda tak, jakbyśmy byli na początku sezonu, z tym, że mamy przed sobą tylko trzy rajdy i każdy z nich trzeba przejechać idealnie, nie mam miejsca na żaden błąd. Dużo czasu poświęciliśmy na ustawienie zawieszenia w naszym samochodzie oraz jego wyważenie. Po krótkich testach wszystko wypadło bardzo dobrze, więc myślę, że na trasach Rajdu Rzeszowskiego gdzie jest wąsko i ślisko, a jednocześnie asfalt jest gładki i równy, ustawienie auta będzie miało dość duże znaczenie.
Tomasz Porębski (nr 45): W Rzeszowie startowałem dopiero dwa razy, z czego raz nie dotarłem do mety. Mam nadzieję, że tym razem będzie zupełnie inaczej. Startujemy C2-R2 MAX, który w mojej opinii jest bardzo dobrym samochodem na taką konfigurację tras. Na Rajdzie Rzeszowskim po raz pierwszy w tym sezonie będzie pełna klasa, przyjeżdża zawodnik z Francji, z którym można się będzie skonfrontować i zobaczymy jak każdy z nas wypadnie. My będziemy się starali pokazać kibicom i naszej konkurencji z jak najlepszej strony.
Ariel Piotrowski (nr 48): Pierwszy raz będę miał możliwość wystartowania w tym rajdzie. Sytuacja jest podobna do tej z Rajdu Karkonoskiego, gdzie wszystkie trasy były dla nas obce. Wiem, że odcinki Rajdu Rzeszowskiego, co roku są trudne i wymagające. Ostatnie dni spędziliśmy na testach, gdzie staraliśmy się jak najlepiej ustawić rajdówkę do walki na odcinkach specjalnych. Miejmy nadzieję, że uda się nam pojechać nie gorzej, niż to było na poprzednich eliminacjach. Pojedziemy swoje, a wynik będzie na mecie.
Tomasz Gryc (nr 49): Nie zakładaliśmy, że Rajd Karkonoski tak dobrze nam pójdzie. Udało się, jesteśmy bardzo zadowoleni i oby tak dalej! Z każdym kilometrem będziemy się uczyć, trzeba będzie jechać równo, popełniać jak najmniej błędów, czyli założenia przed Rajdem Rzeszowskim są podobne jak na Karkonoski. Odcinki specjalne będą bardzo malownicze, ale jednocześnie trudne, szczególnie, gdy popada. Mój ostatni start w Rzeszowie skończyłem już po kilku kilometrach, topiąc auto w brodzie, więc liczę, że tym razem będzie dużo lepiej.
Sławomir Sawicki (nr 50): Nie zakładamy sobie żadnej konkretnej pozycji, którą chcielibyśmy zająć, chcemy po prostu przejechać jeden rajd bez żadnych przygód. Przed Rajdem Rzeszowskim zmieniliśmy ekipę, która przygotowuje naszą rajdówkę. Z tego, co pamiętam sprzed dwóch lat, rzeszowskie odcinki są dość wąskie, były partie szybsze i bardziej kręte. Ogólnie pod względem tras był to bardzo fajny rajd. Niestety nie udało się przejechać ani jednego kilometra treningowego, więc do rajdówki wsiądę dopiero na oficjalnym odcinku testowym.
Szymon Kornicki (nr 51): Odcinki specjalne będę mógł ocenić dopiero po zapoznaniu z trasą, a część, którą pamiętam z zeszłorocznego startu w Pucharze PZM zmieni się diametralnie, więc przede mną kolejny nowy rajd i nowe oesy. Wychodzę z założenia, że nie ma łatwych rajdów i do każdego trzeba się dobrze przygotować. Jesteśmy po serii testów przed Rajdem Rzeszowskim, więc trochę kilometrów treningowych udało się przejechać i na samych odcinkach specjalnych z kilometra na kilometr powinienem jechać coraz szybciej.
(Wojciech Fuk) |