Mówią po pierwszej niedzielnej pętli | Przedstawiamy wypowiedzi zawodników po pierwszej, bardzo emocjonującej, niedzielnej pętli 40. Rajdu Świdnickiego.
Kajetan Kajetanowicz - Pierwszy oes fantastycznie, wygrany z dużą przewagą. Na drugim niestety, już na podjeździe Kamionek mieliśmy kapcia i to niestety w przednim kole. Bałem się o felgę i tak zostało z niej niewiele. Dobrze, że ukończyliśmy ten odcinek bez konieczności wymiany koła podczas odcinka. Było dobrze, ponieważ potem wygraliśmy kolejny oes. Widzieliśmy, że Grzesiek miał jakiś problem, mijaliśmy go i wtedy zrozumiałem, że odpuścimy końcówkę tego odcinka. Na nowo musimy to policzyć i cisnąć do końca. Prowadzimy w rajdzie, ale chcemy wygrać także drugi dzień. Przyznam, że nie patrzyłem na czasy. Jeśli jedziemy bez problemów to wygrywamy.
Michał Bębenek - Warunki są w porządku. Nie ma dużo błota. Pierwszy odcinek jest bardzo pokręcony, praktycznie 80% odcinka. Jest dość ciasno także tam jest tak bardziej nieprzewidywalnie. Pozostałe dwa są w porządku. Mamy 20s do Kajtka ale ciężko jest odrobić, on generalnie wygrywa, ale... są jeszcze trzy odcinki, tyle się może wydarzyć [:-)] Jak widać ta pierwsza pętla pokazała to, praktycznie murowane zwycięstwo i coś się dzieje. Rajdy są tak nieprzewidywalne, że porozmawiamy za jakieś dwie, trzy godzinki.
Maciej Rzeźnik - Tak pewnie będziemy dalej jechać, nic już nie wymyślimy. Jest bardzo ślisko. Nie wiem, chyba nie do końca mamy odpowiednie nastawy ale jedzie się nam dobrze, jedziemy jakimś tam tempem, nie popełniamy większych błędów więc myślę, że jest OK. Będziemy chcieli to dotrzymać do mety.
Wojtek Chuchała - Niestety motorsport bywa nieprzewidywalny, tak też było wczoraj. Taka mała drobnostka - wężyk, który doprowadzał olej do turbiny po prostu spadł, nie miała smarowania i zatarło ją. Zostaliśmy pozbawieni jazdy. No ale to motorsport, nigdy nie wiadomo co się wydarzy - i to jest właśnie w nim piękne. Wydaje mi się, że dzisiaj byliśmy nawet zbyt głodni jazdy dlatego na tym pierwszym odcinku dzisiaj dwa razy opuściliśmy drogę. Trochę tam się rozglądałem za dziewczynami, po lesie ich szukałem i przyłożyliśmy w jakieś małe drzewko. Super nam się jedzie, staram się bardziej uważać na tych śliskich miejscach. Szkoda pecha rywali, widziałem Grześka Grzyba - gdzieś tam stał na odcinku, coś się stało. Widziałem, że Kajto złapał kapcia także trochę tu pecha chłopcy mieli ale nam się dobrze jedzie i wszystko jest elegancko. Chcemy jechać naszym tempem bo jest OK, może w tych śliskich miejscach bardziej przyspieszymy.
Łukasz Habaj - Jeszcze nie ma końca rajdu. Przed nami trzy oesy i nie wiadomo jaka będzie pogoda. Chyba wszyscy nerwowo spoglądają w niebo i dobór opon będzie miał dość duże znaczenie. Przespaliśmy pierwszy oes trochę. Dało się go pojechać szybciej. Kolejne dwa już były OK, także z kilometra na kilometr jedziemy pewniej. Z samochodem nic się nie dzieje. Z pilotem sytuacja klaruje się, w sensie, że docieramy się. Pierwszy oes jechaliśmy nerwowo. Jest trudny do dyktowania i ma wiele zakrętów. Słabiej go znam. Kolejne dwa już lepiej, bo chodziły w różnych konfiguracjach. Trudniej jechało mi się na pierwszym. Generalnie rajd układa się dla nas bardzo dobrze. Nie mieliśmy żadnych przygód i tak chciałbym zakończyć ten dzień, choć pogoda może nam spłatać figla.
Mariusz Małyszczycki - Na tych syfach wyniosło nas kilka razy. Na dwóch odcinkach sponiewierało nas i straciliśmy tam dużo czasu. Idziemy to, co się da. Więcej widzę poboczami i chyba jest za grubo. Jest dużo więcej syfu. Zobaczymy, co się będzie działo. Mamy jeszcze jedną pętlę na której pójdziemy ogniem.
Tomek Kuchar - Zamiast poprawiać się, to się pogarszam. Nie tak powinno być. Nie ma co tutaj marudzić, jest jak jest. Spróbujemy przyspieszyć na drugiej pętli, ale miałem zrobić to na tej, a okazało się, że zwolniłem, więc nie jest najlepiej. Zobaczymy co będzie dalej.
Janek Chmielewski - Jedziemy bez przygód, czysto. Jest bardzo dużo bałaganu na drodze, więc staram się nic nie wywinąć. Czekamy co się stanie z pogodą, bo coś wisi w powietrzu. Jak zjeżdżaliśmy na metę ze Srebrnej Góry to coś na szybę zaczęło kropić. Dla mnie im gorsze warunki tym więcej zabawy będzie, bo będzie można jeździć większą ilością poślizgów. Teraz też na nawrotach się bawimy i mam nadzieję, że kibicom się podoba.
Mariusz Stec - Plan mamy, żeby dotrzeć się z Michałem przed kolejnymi rajdami. Nawet nie marzyłem, żeby być w dziesiątce i trzeci w N-ce. W niedzielę odebrałem żonę i syna ze szpitala, a w środę pojechałem na rajd, więc możecie się domyśleć, co działo się z przygotowaniami i naprawdę jestem pod wrażeniem tego, gdzie jesteśmy. Naprawdę jest fajnie. Na pierwszym odcinku dzisiaj wyfrunąłem, bo nie posłuchałem pilota, on dobrze mówił, a ja myślałem, że jest tak sprzed lat i pojechałem w drugą stronę, ale jest fajnie, bardzo mi się podoba, dużo ludzi, super odcinki.
Grzegorz Dul - Jest fajnie. Odcinki są świetne, także jedzie się bardzo przyjemnie. Nie gonię, nie mam jakiegoś super tempa. Przyjechałem tutaj po to, żeby zrobić kilometry, nauczyć się. Ogólnie jestem zadowolony. Będę kontrolował to, co jadę do tej pory. Jeżeli nawet w jakiś sposób wyprzedzi nas Nowocień, to nie będę robił z tego wielkiego problemu. Jak wspomniałem jadę po to, żeby się uczyć. To mój pierwszy asfaltowy rajd w RSMP i nie mam zamiaru wprowadzać głupich rozgrywek i nie chcę czegoś zniszczyć.
Mariusz Nowocień - Pierwszy odcinek w pętli mocno mnie przestraszył. Okazało się, że mieliśmy za duże ciśnienie w tylnych oponach. Każde, nawet takie łatwe zakręty, lataliśmy pełnymi bokami i niestety ten strach utrzymał się na drugim odcinku, co było widać po czasach. Na trzecim odcinku już się przełamałem, oczywiście po wyregulowaniu ciśnienia, myślę, że czas był całkiem niezły, ale dotknęliśmy szykany i nie wiem czy na tyle poważnie, że będzie kara. Ogólnie jestem zadowolony z jazdy. Jestem zadowolony z jazdy. (Wojciech Fuk) |